sobota, 29 marca 2014

Księżyc.

Cześć.
Wszędzie wokół wiosna; Wszyscy niespodziewanie odżyli i wyrwali się z objęć niebezpiecznej stagnacji, by z jako takim entuzjazmem rzucić się w wir tworzenia. Życie towarzyskie powstaje z martwych, ludzie łatwiej zawierają przyjaźnie i chętniej podejmują wyzwania.
Wszyscy za wyjątkiem mnie.
Zawsze byłam jakaś felerna i niskiej jakości, jakby urwana z nie tej linii produkcyjnej; To już nie jest nonkonformizm, ba, nigdy nie był, to po prostu swoista bublowatość.
Wczoraj znowu narobiłam sobie wstydu. Och, pardon, moja reputacja zrównała się z parszywym zerem. A może nawet spadła poniżej.
Tęsknię za jesienią. Za wrześniowym słońcem i październikową rdzą. Chciałabym przewinąć trochę tę taśmę mojego życia (o ile jest co przewijać, oczywiście), zatrzymać ją na ostatnim kwartale roku i zastopować odtwarzanie. U mnie i tak codziennie jest Halloween.


Ktoś powiedział Halloween?

 BEWARE THE WOODS AT NIGHT
BEWARE THE LUNAR LIGHT



stara fotka obrazująca główny kontrast w mojej kolekcji:



C-ya ^^

niedziela, 2 marca 2014

Jestem tylko człowiekiem...

.... do tego znanym ze swoich huśtawek nastrojów. Dzięki Bogu, odnoszę wrażenie, że największy kryzys minął. Nawet jeśli to tylko iluzja, a najgorsze jest jeszcze przede mną, nie chcę tracić wszystkiego, co do tej pory zdołałam osiągnąć. Szkoda mi tego. Zwłaszcza, że około miesiąc rocznica pierwszego posta. Nawet nie wiem, kiedy ten czas śmignął - pamiętam jeszcze dzień, w którym pisałam o sobie: "Wyglądem przypominam raczej sierotę wytarganą za kołnierz z rynsztoka" (klik), pamiętam pierwszy plener z Yomi i mój stres związany z wyciągnięciem jej z torby, pamiętam moment rozpakowywania pudła z Elowen, a teraz siedzę sobie w moim pokoju, patrzę w okno i zastanawiam się nad tym, jak mogłam w taki bezduszny sposób spisać to wszystko na straty.

No, ale dosyć roztrząsania wszystkich minionych spraw. Sentymenty na bok, robota czeka. Wracam, mam nadzieję, że na długo.
Jednak podjęłam się wprowadzenia pewnych zmian - po pierwsze, zmiana w lalkowym inwentarzu. O tym kiedy indziej. Po drugie - metamorfoza bloga. Po trzecie należałoby skorygować nastawienie do całego tego hobby. 
Owszem, odchodzi wiele świetnych blogerów. Dawny czar, który przywiódł nas wszystkich do tego miejsca zdążył już prysnąć i stanęliśmy oko w oko z raczej nieciekawą, niepociągającą rzeczywistością - nie zmienia to jednak faktu, że wśród młodzików i początkujących lalkowiczów zdarzają się świetni kolekcjonerzy. Często trudno jest wyłowić ich spośród szarej masy, ale nie jest to czynem niemożliwym, okrutne jest natomiast uogólnianie, że nasze hobby się stacza i nie ma żadnej sensownej przyszłości. Bo ma. Naprawdę ma.

Przejdźmy do zdjęć :D



Tak, wiem, zawrotna ilość XD