piątek, 23 grudnia 2016

Gingerbread

Witajcie kochani!

Święta! Jutro już Wigilia. Choinki toną w blasku kolorowych światełek, w domu unosi się zapach goździków i cynamonu, a atmosfera - ciepła, rodzinna, życzliwa - sprzyja czułym gestom i okazywaniu sobie pozytywnych uczuć. A nawet jeśli nie, cóż, nie to jest istotą Świąt Bożego Narodzenia.
Święta to czas dla nas samych - żeby zwolnić kroku, zebrać myśli, odpocząć.

I tego Wam właśnie życzę!
Żeby nadchodzący czas Świąt nie był może idealny, ale dokładnie taki, jakiego dla siebie potrzebujecie.
Wesoły, spokojny, pogodny, kojący, ciepły, odprężający.
Jakikolwiek Wam się marzy.

U nas lalkowe zmiany! Darcy dostała nowego, niebieskiego wiga i szare chipy. Miała też okazje piec razem ze mną pierniki. Jesteśmy silnymi, dzielnymi i odpowiedzialnymi dziewczynami, więc jeszcze wszystkich nie zjadłyśmy. Zostały dwie puszki. Jeśli dotrwają do pierwszego dnia świąt, należy się nam order z kartofla.

W planach mamy całkowity relaks. Chcę znaleźć i wygospodarować jak najwięcej czasu i okazji do robienia zdjęć, lalkowania, ćwiczeń na pianinie i pisania. 
W te święta stawiam na rozwój artystyczny :D










Raz jeszcze, życzę Wam cudownych Świąt. 
Uważajcie na siebie, dbajcie o siebie, i do napisania! :3

niedziela, 27 listopada 2016

Sometimes I think about yesterday...


 Witajcie...
...po roku, 6 miesiącach i 18 dniach całkowitej nieobecności!

To był dla mnie czas pełen zmian. Nie tylko lalkowych! Kiedy zaczynałam moją przygodę z blogowaniem, nigdy przenigdy nie sądziłam, że w tak beznamiętny sposób porzucę wszystko, co stworzyłam. A kiedy to jednak się stało, nie spodziewałam sie, że wrócę.
Wracam.
Niby jako ktoś zupełnie inny, a przecież to wciąż ja, ta sama, tylko odrobinkę starsza, nieco dojrzalsza, ciut bardziej doświadczona, Ishtar.
 Mam osiemnaście lat, za kilka miesięcy piszę maturę, ale cały czas lalkuję.
Moje hobby było ze mną w najtrudniejszych momentach minionego okresu
 i teraz nadszedł czas, żeby odkurzyć działalność publiczną.

Tak dużo chciałabym Wam opowiedzieć, z tak wielu rzeczy zdać relację, a może nawet ostrzec Was przed pewnymi wyborami i krokami... 
Ale prawda jest taka, że dopóki sami czegoś nie przepracujemy, nie przejdziemy przez choćby najgorsze piekło będące konsekwencją naszych decyzji, nie nauczymy sie niczego.

Dlatego nie wiem, co będzie za jakiś czas. Ale obiecuję, że dam z siebie wszystko!
Tęskniłam. Proszę, pomóżcie mi wrócić.
Proszę, trzymajcie mnie za słowo!








Bloga na bieżąco będę aktualizować i odświeżać. 
Żywiczkę z dzisiejszej notki przedstawię Wam w kolejnej :3

Trzymajcie się, uważajcie na siebie i do usłyszenia!