sobota, 27 września 2014

Cold.

Hej!
Dzisiaj mam parę portretówek Ophelie, na zdjęcia wkradł się też mój kot (jeden z trzech) - firmowo Ragdoll, ale coś się ostatnio zsyjamił. I musicie uwierzyć mi na słowo, że na żywo to najsłodsza kotka na świecie, niestety trafił się okaz niefotogeniczny :P Niemniej jednak nie zamieniłabym na żaden inny!

Cały czas jestem chora, biorę antybiotyk i połykam garściami tabletki przeciwbólowe - no, ogólnie nieciekawie to wygląda. A dzisiaj po południu dostałam od osoby, o której pisałam w poprzedniej notce propozycję wypadu we dwójkę! I, cholera, musiałam odmówić. Głupia choroba. Głupi antybiotyk. Durna złośliwość losu!

Siedzę więc w domu, słucham starych audycji Beksińskiego i po kolei odpalam ulubione płyty. Na pierwszy ogień poszedł Barclay James Harvest z piosenką Suicide z 1976 roku, z albumu Octoberon. Październikowy album. Październik to najfajniejszy miesiąc.

I woke up to a feeling it was cold by my side
You had gone with the sunrise, leaving tears in my eyes



 I got up with a feeling of an emptiness inside
To the noise of the sidewalk and the silence of my mind

 

Well I walked out this morning, down a street with no name
To a club called "the loser", like a dog that's gone lame




 Took the club elevator to the floor with a view
I took out life subscription - it's the only one they do



Heard a voice shouting "don't jump, please for god's sake let me move my car!"
Tak jakoś szaro dzisiaj, mdło, bezuczuciowo. Ale nareszcie mamy jesień. Jesień to najpiękniejsza pora roku. Teraz też uświadomiłam sobie, że za równiutki miesiąc mam urodziny. Czas leci bardzo szybko! Troszkę za szybko.

15 komentarzy:

  1. Ofelka jest przepiękna, naprawdę! Kocham ją całym serduchem, oczka ma śliczne, buźkę ma śliczną, włoski ma śliczne- czego chcieć więcej? Na pierwszym zdjęciu jakaś taka niewyspana... ;)
    Kotka słodziutka. Gdybym nie przeczytała wpierw wstępu, naprawdę bym pomyślała, że jest syjamska!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię jesieni. Nie przemawia do mnie ani wieczna i wszędobylska wilgoć, ani wiatry, ani zastępy suchych liści.

    Ragdoll, khhh... Jedna z moich ulubionych ras, gdy ja tymczasem mam dwa... "dachowce" ;p A twoja paniena... Jak zwykle piękna (*)>

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz cudowną kotkę :3
    Jestem uzależniona od czytania twojego bloga, choć momentami wywołuje to we mnie emocje, takie, że nigdy nie zapomnę ich treści.
    Zdrowiej mi, no. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia śliczne! Ja jakoś nie choruję, za to moją siostrę trawi antybiotyk. A wracając do Twojego bloga... Jest... No... Brak słów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojejku jej, dwa słodziaki! Obie (Ophelia i kotka) są śliczne. :3
    Pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ophelie jest śliczna, a jej rdzawa czupryna kojarzy mi się właśnie z jesienią i spadającymi liśćmi! Choć sama nie jestem fanką tej pory roku, dziś poczułam jej zapach w powietrzu, pomyślałam o niej również wówczas, gdy liście zachrzęściły pod moimi stopami. Wierzę jednak w to, że ta jesień może być wspanialsza niż którakolwiek wcześniejsza.
    Pozdrawiam! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Twoją śliczną Ophelie. Kojarzy mi się właśnie z rudą jesienią. To pewnie przez włosy. I albo coś ze mną nie tak, albo ona po prostu na każdym zdjęciu ma inną minę i wyraz twarzy. A ten Twój kot to mistrz drugiego planu! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna jest ta twoja Ophelie, PRZEPIĘKNA.
    Zazdroszczę, naprawdę.
    Kotek cudowny, i jak nie przepadam, twój CUDNY.

    OdpowiedzUsuń
  9. I szybciej i równo i jakoś tak bardziej profesjonalnie takie wdzianko wygląda ;) Poza tym chciałabym dla siebie też szyć, no może za daleko wybiegłam, przerabiać ;)
    Mistrz drugiego planu się zakradł ;) a gdzie reszta? ;D
    Moje ogony jak chcę robić zdjęcia w domu to najpierw kilka razy rozwalają mi scenografię,potem wąchają każde z osobna Amelię, wpychają się przed aparat, włażą na mnie więc robienie zdjęć to prawie jak dyscyplina sportowa ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. magiczne zdjęcia, fajny klimat, i co tu dużo pisać, nieziemska lalka. Kocur przepiekny, jakoś mi tak bardzo do tych fotek pasuje :)
    Zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem, że ostatnio bynajmniej nie rozpieszczałam cię komentarzami (a powinnam była, bo zasługujesz!), ale muszę ci powiedzieć, że naprawdę się cieszę z twojego aktywnego blogowania.
    I oczywiście z Ofelki, która jest jedną z tych lalek, co bez wątpienia ma swoje własne życie i konkretny charakter. Naprawdę wydaje się duszkiem z lasu, najlepiej prezentuje się w plenerze, choć i we wnętrzach uroku jej nie brakuje : )

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje też, jak nie śpią to domagają się jedzenia. Do tego ostatnio znalazłam smarka z kocim katarem, tak więc teraz mam jeszcze maleństwo pod opieką, przy nim moje kociaki wydają się ogromne ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. nie mogę oderwać oczu od tych dwóch pięknotek ;D

    OdpowiedzUsuń

Hej ^^ Cieszę się, że masz zamiar skomentować.