niedziela, 21 września 2014

I still remember that day we met in... September.

Hej!
Byłam chora wczoraj i jestem chora dzisiaj, z tymże jest znacznie gorzej. Całe sobotnie popołudnie przesiedziałam w swoim pokoju w towarzystwie osoby (gwoli ścisłości, ona też ma grypę), którą ostatni raz gościłam w domu ponad dwa lata temu i teraz kaszlę, kicham i mam katar. To się nazywa mieszanie zarazków. Izolatka.
Niemniej jednak jestem piekielnie zadowolona (czy może jestem na jakimś piekielnym haju, hm), bo tęskniłam, bo były dni, kiedy przez wyrzuty sumienia nie potrafiłam zasnąć, bo niektóre niewypowiedziane słowa dosłownie nie pozwalały mi myśleć o niczym innym i ten stan trwał, i pewnie będzie trwać nadal, kiedy emocje ostatnich dni opadną.
W sumie, niech trwa wiecznie, tylko niech niesie za sobą wieczory takie jak ten wczorajszy. 

W związku z tym, że osoba, o której dzisiaj tu pisałam  kojarzy mi się z kilkoma piosenkami, w tym z Blue Jeans LDR (i jeszcze z Burning Like a Flame zespołu Dokken, ale nie potrafię słuchać tego kawałka bez nawału wspomnień, toteż nie słucham go w ogóle) zawzięłam się dzisiaj, odpaliłam płytę i porobiłam parę zdjęć.

I will love you 'til the end of time
I would wait a million years
Promise, you'll remember that you're mine
Baby can you see through the tears?





Love is mean and love hurts
But I still remember that day we met in September







Moje ulubione zdjęcia z dziś to pierwsze, szóste i ostatnie. Miało być nostalgicznie, spokojnie, może trochę smutno. Tak na marginesie, coś się ostatnio zrobiłam wylewna, jeszcze nigdy moje wpisy nie były takie długie i osobiste. To chyba działa na niekorzyść bloga.
I jeszcze coś - to zamienienie "december" na "september"jest w stu procentach celowe i ma związek z opisanymi tu wydarzeniami i osobami.


Dziękuję za uwagę, zapomnijcie szybko o tym poście.
:'D

21 komentarzy:

  1. Świetne zdjęcia. ;3 Na tym ostatnim zdjęciu to powiedziałabym że Ofelia wygląda wręcz uroczo. <3
    I życzę szybkiego powrotu do zdrowia. ;)
    Pozdrawiam. ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zdjęcia, Ophelie jest śliczna <3 Kocham ją. Ostatnia fotka moim zdaniem najlepsza :3
    Dla mnie bardziej rozległe notki są jak najbardziej na plus, nie przestawaj! :D
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jesteś chora? ;D ja tam samo ;/ a jeszcze leje od rana ;/ wczoraj upał a dziś deszcz ;/
    Jeśli uda mi się w tej pracy wytrzymać do końca roku to zaraz po powrocie w styczniu zamówię główkę i plastika ;3 plastik na pewno przyjdzie szybciej a główka i tak poleci na make up, więc całościowo lala to będzie pewnie wiosna/lato, ale już zacieram łapki ;) jednak po przeliczeniu na złocisze zamówienie z UK ciałka bardziej się opłacam nie wiedzieć czemu ;) ale tym zajmę się jak już moje kieszenie wypełni brzęcząca moneta ;)
    Ja też :D dlatego Amelia taka sztywna na fotach, pewnie też się bała ;D
    To ostatnie zdjęcie, gdzie trzyma kosmyk włosów jest rewelacyjne, kojarzy mi się z takim flirtowaniem ale jednocześnie zasłania nim twarz jakby było to taka nieśmiała kokietka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki i wzajemnie :)
    Warto, warto, tylko wolę nie zakładać, że zostanę aż tyle ;)
    Jednak z UK, bardziej się opłaca no i bliżej ;)
    :D czyli wiem co autor miał na myśli? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnie zdjęcie świetne! Nie mówiąc już o reszcie ;D Piękną ma sukienkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystkie cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To takie sweet zdjęcia... :'-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chorzy ludzie, łączmy się ;// Kocham Twoje zdjęcia. Ophelie nie potrafi na zdjęciu wyjść źle. Wszystkie są klimatyczne i takie jakieś ,,magiczne" :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zjawiskowa, niesamowita, po prosu... Piękna. Do tego zdjęcia wykonanie naprawdę świetnie.

    Khh... Też jestem chora. Znaczy, przeziębiona. Od samiutkiego początku roku szkolnego. Tylko czekam aż mi przejdzie. Poza tym... Ja ogólnie mam wrażenie, że wpisy na moim blogu działają na jego niekorzyść XD Jakoś wolę nie pisać nic i sądzić, że mam jeszcze czytelników ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham ją z każdym zdjęciem coraz mocniej <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślicznotka, zazdroszczę !
    Pozdrawiam

    marzenialalek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę piękna lalka *o* Kojarzy mi się z wiedźmą (w pozytywnym sensie)! Urzekło mnie 6 zdjęcie. Po prostu CUDO! Ja bardzo lubię wylewne posty :D Dzięki temu twój blog łatwiej rozróżnić na tle innych. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak będziesz ją sprzedawać to ja jestem pierwsza w kolejce! ^-^ Ma cudnego chockera (dobrze napisałam?) sama zrobiłaś, czy dostałaś gdzieś taki mały rozmiar? ^w^

    OdpowiedzUsuń
  14. Oby bo naprawdę chciałabym przywitać w swoich progach Larinę ;3 poza tym mam całą listę zakupów ;D między innymi maszynę do szycia bardzo chciałabym mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ophelie jest naprawdę piękną lalką, wydaje się być taka poniekąd zmysłowa, ale również delikatna i subtelna, a przynajmniej ja ją tak widzę na tych zdjęciach. Poza tym ten rudy wig jest cudowny, świetnie komponuje się z zielonymi oczami. A co do zdjęć, to wszystkie mi się baardzo podobają, ale chyba jednak najbardziej pierwsze sześć ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. jaka śliczna, piękne połączenie rudego wiga z delikatnym makijażem, Ostatnie dwa zdjęcia podobają mi się najbardziej.
    Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne zdjęcia :D Gdy je oglądam sama mam ochotę na zakupienie jakiejś żywicznej lalki (swoją drogą i tak od jakiegoś pół roku powstrzymuję się, żeby tego nie zrobić). :3 No i straaasznie podoba mi się sukienka twojej lalki :D Szóste zdjęcie jest chyba najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ah, ale ona piękna! Kocham oglądać ją na Twoich zdjęciach, zawsze mają taką śliczną kolorystykę :D

    A jesień to niestety taki okres, w którym się choruje... Mnie jeszcze nic nie złapało, ale czuje że w końcu też skończę z jakąś grypą.

    OdpowiedzUsuń
  19. O ja, te zdjęcia to chyba moje ulubione Twoje zdjęcia! Są nieziemskie. Miało być nostalgicznie i ja zdecydowanie widzę tu nostalgię. Wylewność nie jest taka zła, ja też czasem mam gigantyczną potrzebę wypuszczenia na zewnątrz jakichś emocji, pozbycia się ich z siebie.
    Twoja Panna wygląda tu wspaniale, jak przed chwilą pisałam - jest śliczna, ale w tej stylizacji widzę ją "w pełni", wszystko jest na swoim miejscu, wszystko pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  20. groszkowe wdzianko podkreśla jej wdzięk

    OdpowiedzUsuń

Hej ^^ Cieszę się, że masz zamiar skomentować.