Sporo się u mnie zmieniło! W sferze lalkowej również. Moja minifee dostała nowe imię - Ingrid, i nowego wiga. Dziś zobaczycie zdjęcia z zimowej sesji. Przyświeciło słonko i przyprószył śnieżek, zaczęły się ferie, okazja do robienia fotek jak znalazł.
Jak cudnie wygląda, jeju! C: Genialne zdjęcia c:
OdpowiedzUsuńPikna *,*
OdpowiedzUsuńA jej oczka hipnotyzują :3
Bardzo ładne zdjęcia, Ophelie, a raczej teraz Ingrid jest prześlicznie ubrana, a najbardziej podoba mi się jej sweterek. *.* Czy w czarnych włosach i niebieskich oczach zostaje na stałe? Bo bardzo mi się w tej wersji podoba ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda, lepiej niż wcześniej! Cudna po prostu *^*
OdpowiedzUsuńNowe imie bardzo jej pasuje c:
OdpowiedzUsuńZdjecia sa swietne, a Ingrid w tym wigu prezentuje sie cudnie. Ma tez bardzo ladne ubranko ^^
przepięknie jej w tym wigu!
OdpowiedzUsuńPiękna jest.. Po całości.. ;)
OdpowiedzUsuńCudowny wig! Witamy z powrotem, tęskniliśmy :)
OdpowiedzUsuńA skąd zmiana imienia? W tym wigu wygląda jak postać z anime ^^ <3
OdpowiedzUsuńKiepsko z moim ogonkiem, codzienne wizyty u weta chyba też dają jej się w kość :(
Wygląda bosko w tym wigu! Ingrid to świetne imię, zdecydowanie bardzo do niej pasuje :)
OdpowiedzUsuńA tak BTW masz fajny nagłówek ;)
UsuńTaka cudowna i takie cudowne zdjęcia, nic dodać nic ująć! *w*
OdpowiedzUsuńPS. Genialny nagłówek :3
Zmiana zupełnie pozytywna, chociaż sama nie wiem, która wersja Twojej minifee jest cudniejsza :D
OdpowiedzUsuńIdealna, delikatna piękność. Świetne zdjęcia. Jestem oczarowany i tylko pozazdrościć. Jej ubranka pięknie współgrają z bielą śniegu, cały strój jest cudny. Pozdrawiam.~
OdpowiedzUsuńBiedna :( aktualnie grzeje pupę pod grzejnikiem w łazience, na szczęście mamy ciepłe kafelki, to była dobra inwestycja.
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję, że to co już wyszło to jest wszystko co połknęła i będzie tylko lepiej. Dzisiaj wszamała pół miski żarełka i spadł mi nieco kamień z serca, ale z drugiej strony boję się cieszyć przedwcześnie.
Biedula, nasze ostatnio na balkonie były i w sumie myśleliśmy,że to może infekcja ją złapała na balkonie, ale wet powinien wiedzieć, że skoro nie działają natybiotyki i kociak się źle czuje to może być co innego. Na szczęście zmieniliśmy weta.
W sumie to trochę siedzę jak na szpilach i co trochę do niej zaglądam i budzę się w nocy i też do niej zaglądam, tak to jest jak człowiek się bezsilny czuje.
Tak na marginesie, z czego uszyłaś ten sweterek bo jak tak na niego patrzę i patrzę to przypomina mi się, że mam skarpetki w ten wzorek :)
;D skarpetki to fajny materiał na sweterki dla lalek, Amelia też ma wdzianko ze skarpety :D
OdpowiedzUsuńIngrid ma cudny sweterek! Sama bym taki chciała. ;) Ja, szczerze mówiąc, najbardziej lubię Twoją dziewczynę w blondzie, chociaż to jest, jak ja to mówię, lalka "uniwersalna" i w każdej stylizacji świetnie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńJeny, niesamowita lalka.Wygląda jak żywa. Piękna jest. Włosy w moim ulubionym, czarnym kolorze :3
OdpowiedzUsuńSzaliczek i spódniczka - cudo.
Nie zimno jej było w nóżki na tym śniegu? ;)